Na przestrzeni ostatniego czasu nawet na naszym rodzimym rynku usłyszeliśmy o dość głośnej sprawie z rynku amerykańskiego. Mango Labs, LLC, deweloper oprogramowania związanego z Mango Markets, znalazł się w centrum złożonego sporu prawnego z kluczowymi członkami Mango DAO. Konflikt obejmuje oskarżenia o nadużycia powiernicze, manipulacje rynkowe oraz brak zgodności z regulacjami amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Przypadek ten rzuca też na kwestie, przed jakimi stają organizacje zdecentralizowane (DAO) w środowisku finansów zdecentralizowanych (DeFi). Na czym polega spór wewnątrz społeczności DAO? Poznaj w pigułce kulisy sprawy dotyczącej Mango Labs i Mango DAO. Materiał ten stanowi kolejną ciekawostkę w ramach regularnie obserwowanego przez nas rynku amerykańskiego, nad którego pieczę trzyma SEC. Poprzedni artykuł w tym temacie na temat testu Howeya przeczytaj tutaj.
W październiku 2024 roku Mango Labs złożyło pozew przeciwko Johnowi Kramerowi i Maximilianowi Schneiderowi, oskarżając ich o nadużycia powiernicze oraz manipulacje rynkowe. W dokumentach sądowych stwierdzono, że oskarżeni potajemnie zakupili 330 milionów tokenów MNGO od upadłej giełdy FTX, by następnie sprzedać je Mango DAO po znacznie zawyżonej cenie. Proces ten miał obejmować celowe wprowadzenie innych członków DAO w błąd oraz manipulacje procesem głosowania.
Zarzuty obejmują:
Jednocześnie Mango Labs i Mango DAO zmierzyły się z dochodzeniem SEC, które dotyczyło naruszenia przepisów dotyczących niezarejestrowanych papierów wartościowych. W październiku 2024 roku SEC zawarła ugodę z Mango DAO, nakładając na nią m.in. obowiązek zniszczenia tokenów MNGO i zaprzestania ich sprzedaży. Jednak zgodnie z listem Mango Labs do prawnika reprezentującego DAO, organizacja nie spełniła wszystkich warunków ugody, co naraziło ją na dalsze sankcje.
Wewnętrzne konflikty w Mango DAO wskazują na fundamentalne problemy zarządzania w strukturach zdecentralizowanych. Brak jasnych procedur oraz mechanizmów kontrolnych pozwolił oskarżonym na realizację ich planów kosztem innych członków organizacji. Warto podkreślić, że DAO jako struktura oparta na tokenach głosów może być podatna na podobne nadużycia w przyszłości, jeśli nie zostaną wprowadzone odpowiednie zabezpieczenia.
W środowisku Mango DAO wyraźnie zarysowały się dwa przeciwstawne obozy: pierwszy z nich tworzony przez Daffy’ego Durairaj i losowych posiadaczy tokenów, oraz drugi, skupiony wokół Maximilianowi Schneiderowi i Johna Kramera. Po serii interwencji SEC, procesie spalania tokenów oraz odejściu wielu kluczowych kontrybutorów, w obiegu pozostało około 1 bilion tokenów Mango, z czego 530 milionów znalazło się pod kontrolą Maxa i Johna.
Dodatkowo wprowadzono mechanizm lokowania tokenów na okres pięciu lat, który pozwalał na dwukrotne zwiększenie mocy głosu. Daffy skorzystał z tego narzędzia, co umożliwiło mu oddanie 400 milionów głosów, zamiast standardowych 200 milionów dostępnych w formie surowych tokenów. Poniżej znajdziesz jako ciekawostkę link do jednego z szablonów/wzorców takich głosowań:
W trakcie podziału DAO kluczowym punktem dyskusji stała się tzw. cena rozliczeniowa tokenów (book price), czyli stosunek środków zgromadzonych w skarbcu do liczby tokenów w obiegu. Teoretycznie każdy członek organizacji powinien głosować w taki sposób, aby maksymalizować wartość swoich tokenów. Jednak narastające napięcia i zarzuty o „oszustwo” sprawiły, że wielu kontrybutorów nie wytrzymało presji związanej z głosowaniami. W konsekwencji rezygnowali z przyznanych grantów i opuszczali DAO, chcąc uniknąć dalszych komplikacji. Każde głosowanie było naznaczone intensywną rywalizacją między obiema stronami, które usiłowały pozyskać poparcie wśród członków DAO. Czasami stanowiska głosujących zmieniały się w ostatnich chwilach przed zamknięciem głosowania, co dodatkowo potęgowało napięcia wewnątrz społeczności.
Maximilian i John Kramer zadeklarowali, że zakup tokenów MNGO od FTX zostanie przeprowadzony w imieniu Mango DAO, jednak nigdy nie ujawnili, jakie opłaty zamierzają za to naliczyć. Gdy Max nie zdołał wygrać aukcji na zakup tych tokenów, okazało się, że zostały one nabyte przez innego inwestora. John, wykorzystując swoją wiedzę o tożsamości nabywcy, skontaktował się z nim i odkupił tokeny na własny rachunek.
Posiadając 330 milionów tokenów MNGO, John przedstawił propozycję buybacku po cenie księgowej (book price) wynoszącej 3,2 centa za token, mimo że rynkowa cena wynosiła zaledwie 1,6 centa. Wkrótce ujawniono jednak, że John nabył tokeny od pierwotnego kupca po cenie 1,1 centa za sztukę. Według Daffy’ego, John złamał zaufanie Mango DAO, oszukując organizację poprzez manipulacje cenowe i nieujawnienie swoich prawdziwych intencji. Tym samym, dążył do osiągnięcia 2,5-krotnego zysku kosztem DAO, co było jawnym przykładem działania na szkodę wspólnoty.
Spór pomiędzy Mango Labs a Mango DAO ma daleko idące konsekwencje:
Przypadek Mango Labs i Mango DAO pokazuje, że brak przejrzystych procedur oraz odpowiedzialności w zarządzaniu DAO może prowadzić do poważnych problemów prawnych i finansowych. Organizacje zdecentralizowane muszą wprowadzić skuteczne mechanizmy kontroli, by zapobiec nadużyciom i chronić interesy wszystkich uczestników. Ponadto współpraca z regulatorami, taka jak SEC, wymaga pełnej zgodności z ustaleniami, aby uniknąć dalszych komplikacji prawnych. Sprawa Mango Labs może stać się punktem odniesienia dla przyszłych działań na rzecz lepszej regulacji sektora DeFi. Na ten moment jednak możemy jedynie obserwować dalszy rozwój oraz sposób interwencji, który mogą przyjąć wobec sprawy organy na rynku amerykańskim.